Tytuł posta może zmylić, bo stylizacja nie ma związku z lasem. Ale dziś kilka słów o nim.
Z racji tego, że nie mogłam trenować, zaczęłam więc chodzić na spacery do lasu.
Zawsze miałam go pod nosem, ale nie miałam dla niego czasu (wiecznie zajęta- kto mnie zna,
ten wie dlaczego) i nie dostrzegałam jego siły. Teraz wiem, jak pozytywnie potrafi na mnie wpłynąć.
Cisza, spokój, śpiew ptaków i muzyka w uszach. Nic więcej mi nie potrzeba.