W dzisiejszym poście chciałabym Wam opisać moją historię z nabiałem.
Na wstępie pragnę jednak podkreślić, iż są to tylko i wyłącznie moje odczucia!!
Nikogo nie namawiam, by poszedł w moje ślady. Jedynie chcę Wam uzmysłowić, że problem z nietolerancją nabiału w ogóle istnieje.
Więc jeśli ktoś zauważy u siebie podobne objawy, co skłoni go to do zastanowienia się nad kwestią nabiału (oraz innych nietolerancji pokarmowych) i dzięki temu poprawi jakość swego życia, to właśnie po to jest ten wpis :) A jeśli nie macie nietolerancji, po jego konsumpcji nic Wam nie jest, to nie musicie z niego rezygnować:) Zapraszam zatem do lektury, choć będzie ona długa.