Dziś chciałabym zaprosić Was na przegląd moich pomadek.
Nie jest ich dużo, gdyż kiedyś za nimi nie przepadałam (wolałam błyszczyki i ich mam naprawdę dużo)
i dopiero teraz powoli powiększam kolekcję. Tych których używam, jest 9: 5 firmy Bourjois, jedna Rimmel i 3 marki MAC.
Pierwszą, z którą zaczęłam swoją przygodę to była pomadka Rimmel.
Chciałam coś taniego i krwisto czerwonego (kupiłam z myślą o sesji zdjęciowej o tematyce pin up girl),
bo w razie gdybym źle się w niej czuła, nie byłoby mi szkoda pieniędzy.
Jednak spodobała mi się, mimo że nie jest zbyt trwała. Lubię do niej wracać, ale częściej używam tej z Bourjois,
a po kupnie czerwonej MAC'a, czuję, że teraz ta będzie często gościć na moich ustach:)
Potem przyszedł czas na Bourjois. Pierwszą z tej firmy wygrałam w konkursie.
Tak mi się ją dobrze nosiło, więc zainwestowałam w kolejne.
Co mogę o nich powiedzieć: są dość trwałe, dobrze napigmentowane i dobrze się je nakłada.
Następnie do mojej kosmetyczki zawitała szminka firmy MAC.
Jest świetna, więc postanowiłam, że kupię następne.
Naprawdę mogę je szczerze polecić. Matowe są mega napigmentowane (dzięki dużej ilości krzemionki), dzięki temu bardzo trwałe.
Co prawda nakłada się je gorzej niż te z Bourjois, ale jak pisałam wyżej, to 'zasługa' krzemionki:)
Dodam, że nie przepadam za pomadkami w naturalnych kolorach, ponieważ nie podkreślam oczu, więc stawiam na kolor na ustach:)
Poniżej przedstawiam Wam wszystkie kolory oraz swatche:)