Dziś post nietypowy, inny niż do tej pory, a mianowicie z sesji zdjęciowej, którą udało mi się wygrać
w grudniowym konkursie organizowanym przez Vitamin-Shop w Zielonej Górze.
Od września 2014 chodziłam na crossfit do boxu CrossfitZielonaGóra, jednak przez kontuzję jakiej nabawiłam się w pracy
(przestawienie kręgów w odcinku szyjnym), musiałam zrezygnować z treningów, by nie nadwyrężać prawej ręki
(gdyż ta mnie bolała):( Początkowo byłam mega wkurzona, ale teraz stwierdzam, że nic nie dzieje się bez przyczyny:)
Nie mogłam jednak tak nagle całkowicie zrezygnować z treningów, więc postanowiłam ponownie
zacząć chodzić na siłownię (FUNFIT II), by skupić się nad dołem, a więc ćwiczyć pośladki. To zawsze był mój priorytet:)
Gdy pojawił się konkurs, nie wahałam się ani chwili.
Do wyboru było 7 pakietów m.in. taki z sesją zdjęciową na siłowni lub w boxie.
Niestety przez to że nie chodziłam na crossa, wybrałam ten z siłownią:)
Bardzo się ucieszyłam, gdy koleżanka napisała mi, że nam obu udało się wygrać- Ona sesję w boxie, ja sesję na siłowni.
Zawsze mi się takowa marzyła, więc tym bardziej byłam zachwycona:)
Poza tym chciałam sprawdzić, jak to jest pozować z ciężarami. Zwłaszcza że dbam o siebie, regularnie trenuję,
więc był to nie jako sprawdzian samej siebie.
Co prawda z samej sesji jestem zadowolona, jednak z mojej formy nie do końca.
Przez praktycznie nietrenowanie górnej części ciała przez okres prawie 2 miesięcy, trochę ona spadła,
no ale też najgorsza nie jest. Dodatkowo sesja odbyła krótko po mojej chorobie, więc byłam osłabiona i trzymałam trochę wody;/
Niemniej jednak jestem dumna z tego co udało mi się wypracować samej. Nigdy nie współpracowałam z żadnym trenerem,
dietę układałam sobie sama, metodą prób i błędów (więcej o moim odżywianiu możecie przeczytać TUTAJ). Nigdy nie liczyłam kalorii, zapewne gdybym to robiła i zwróciła się o pomoc do dietetyka czy trenera, moja forma byłaby lepsza. Jednak mam tę satysfakcję, że posiadam wiedzę, dużo czytam, oglądam. Teraz wiem, że gdybym ponownie miała wybierać kierunek studiów, to na pewno byłaby to dietetyka oraz pokrewne.
Nie raz słyszałam, że ona tyle ćwiczy, ale nie wygląda szałowo (albo że wygląda jak 'chłop').
Dla każdego "szałowo" oznacza co innego. Dla mnie priorytetem było schudnąć zdrowo, tak by nie ucierpiała na tym moja gospodarka hormonalna oraz by nie spadły mi mięśnie. By nie być tzw. skinny fat. Nie przygotowuję się do zawodów bikini fitness (choć to moje marzenie i wiem, że kiedyś wystartuje, ale dopiero po urodzeniu dziecka), nie muszę mieć widocznego sześciopaka. Widoczne mięśnie brzucha są konsekwencją niskiego % tkanki tłuszczowej. Ale niski poziom bt u kobiet (już poniżej 15%) sprawia, że zaczynają się pojawiać problemy z gospodarką hormonalną. Zanika okres, mogą pojawić się problemy z tarczycą.
Niewiele kobiet zdaje sobie sprawę, że zawodniczki fitness oraz inne startujące w zawodach, tylko w okresie startów nie są 'zalane',
a jeśli cały rok są w formie i mają widoczną 'kratę na brzuchu', to często borykają się z problemami z hormonami albo po prostu mają super geny. Faceci w tej kwestii mają znacznie lepiej od nas, gdyż mając naprawdę niski % tkanki tłuszczowej, nic złego z ich organizmem dziać się nie będzie.
Dlatego ja nie liczę kalorii, ale zdrowo się odżywiam. Jem cały czas tak samo (KLIK), tyle że śniadania zmieniłam na białkowo-tłuszczowe, choć czasami zdarzą się białkowo-tłuszczowo-węglowodanowe. No i nie jem nabiału, ewentualnie parmezan od czasu do czasu.
Formę mam taką, jaką mam, ale jestem z niej naprawdę dumna, bo wypracowałam ją sama bez uszczerbku na zdrowiu:)
Konsekwencja i systematyczność to klucz.
Obecnie nadal chodzę na siłownię, chciałabym wrócić do crossfitu, ale zastanawiam się, ponieważ obecnie moim priorytetem są pośladki. Trenując odpowiednio na siłowni, widzę że ich kształt zmienia się, powoli rosną:D Nie twierdzę, że dopiero teraz się za nie wzięłam, wcześniej także, ale ćwiczyłam tylko w domu i z małym obciążeniem (sporadycznie chodziłam na siłownię). A to duże ciężary i odpowiednia dieta (na pewno nie redukcja) sprawią, że pośladki będą pełne i podniesione:)
Gdybyście chciały co nieco dowiedzieć się, nie wahajcie się zapytać- czy to w komentarzu, czy na fb.
Z chęcią odpowiem na pytania:)
Jeszcze raz dziękuję Vitamin-Shop oraz Ultimate Shot Studio za tę sesję:)
fot. Ultimate Photo Shot
Super :) zazdroszczę CHĘCI I SYSTEMATYCZNOŚCI :) ja już jestem za leniwa i mam słabą wolę :(
OdpowiedzUsuńzdjęcia wyszły bardzo fajnie :) gratuluję :)
Przepiękne ciało i świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jakie cwiczenia na posladki
OdpowiedzUsuńŚwietna sesja zdjęciowa ;) Wyglądasz pięknie !
OdpowiedzUsuń